Street art, czyli alternatywny spacer uliczkami Krakowa

Mijamy je każdego dnia idąc do pracy wracając do domu czy podczas codziennej przechadzki. Wzbudzają kontrowersje, bo jedni uważają je za szpetne, za psujące widok, za nieestetyczne. Inni jednak kwalifikują je jako rodzaj wyjątkowego rodzaju sztuki jakim jest street art. Mowa oczywiście o muralach – które zdefiniować można jako grafikę w wielkim formacie, którą artyści umieszczają na ścianach budynków. Murale pojawiają się we wszystkich miastach, w większości państw na świecie. Jeśli jesteś ciekawską osobą, która lubi w nietypowy sposób eksplorować miasto to zapraszam na spacer, malowniczymi uliczkami Krakowa, które poznasz docierając na kolejne przystanki, na których zobaczysz niezwykłe malowidła. Poniżej zestaw … murali, głównie tych z żydowskiego Kazimierza oraz urokliwego Podgórza, które zrobiły na mnie największe wrażenie, najbardziej zapadły w pamięć, które warto zobaczyć i zrobić sobie przy nich fotę.

  • Ulica Józefa – Twarze.

Mural powstał w 2015 roku i przedstawia twarze osób z historii Polski, które powiązane są z dziejami Krakowa – Króla Kazimierza Wielkiego, Esterki, Karol Knausa, Heleny Rubenstein, czy Cesarza Józefa II.

Źródło: http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/krakow-nowy-mural-na-kazimierzu-zdjecia,3551758,galop,t,id,tm.html
  • Pil Peled, Judah (ul. Wawrzyńca 14).

Zarówno ten, jak i kolejny mural powstały podczas kolejnych edycji Festiwalu Kultury Żydowskiej. Na zamówienie organizatorów izraelscy artyści stworzyli swoje dzieła, które nawiązują do żydowskiego dziedzictwa Kazimierza.

Projekt muralu nawiązuje do loga festiwalu, czyli Lwa Judy. Twórcą jest Pil Peled, który wyjaśnił jak należy rozumieć jego dzieło. Dziecko jest symbolem małego, przerażonego narody, w porównaniu z lwem, czyli  czymś co kojarzy się z siłą, przypomina o wiecznej walce narodu żydowskiego. „Mural odkrywa również dziecko w każdym z nas. Uświadamia potrzebę walki z własnymi lękami. Juda symbolizuje siłę i prawość. Juda dała imię wszystkim Żydom” tłumaczy autor w tekście dla jewishfestival.pl. Do stworzenia dzieła Pil zaprosił także uczestników festiwalu, wolontariuszy a nawet przechodniów. Obecnie, mural jest częściowo przysłonięty, gdyż w miejscu, w którym się znajduje powstał jeden z najpopularniejszych w Krakowie placów z foodtruckami – skwer Judah.

Źródło: https://www.jewishfestival.pl
  • Broken Fingaz, plac Bawół.

Broken Fingaz to artyści, których murale można poznać po charakterystycznym stylu – jest to składanka wielu elementów, które połączone tworza historię. Mural w Krakowie to ich pierwsza praca w wersji czarno-białej, dotychczas tworzyli w kolorze. Poświęcony jest pamięci rodziny Bosaków, którzy byli właścicielami kamienicy, na której został stworzony.  Rodzina Bosaków mieszkała w tym budynku od XVII wieku, ale po wojnie wyjechali do Izraela i tam mieszkają do dzisiaj.

Źródło: https://www.jewishfestival.pl
  • I’m happy again, ulica Bożego Ciała.

Na Kazimierzu można spotkać wiele ciekawych postaci, a wśród nich tańczącego na murze…  Gene Kelly’ego. Deszczowa piosenka i sławna scena, w której Kelly tańczy z parasolem wśród kałuż – któż jej nie kojarzy? Tym razem jednak Kelly tańczy nie wokół latarni, a rynny umieszczonej na murze. Mural ten jest jednym z najczęściej fotografowanych obiektów na terenie Kazimierza. Może dlatego, że u każdego wywołuje optymistyczny nastrój? 😊

Źródło: https://www.flickr.com/photos/eduardo_dacosta/16804212642
  • Kolorowe schody, ulica Tatrzańska.

Tak naprawdę rzadko się zdarza, by ktoś z turystów, a nawet i stałych mieszkańców Krakowa trafił na te schody. Dlaczego? Bo właściwie są ukryte między uliczkami plac Lasoty i Andrzeja Potebni, a zaułek ten nie jest dość często uczęszczany. Schody wciśnięte pomiędzy odrapaną kamienicę, a zieloną barierkę pną się w stronę Parku Bednarskiego. Mural ten jest wyjątkowy z wielu powodów. Przede wszystkim umieszczony jest na schodach, ponadto by obejrzeć go w całości należy pokonać aż 55 stopni, pomalowanych na wszystkie kolory tęczy. Tworzą piękną, wpadającą w oko mozaikę, które odcina się na tle szarej uliczki. Co istotne, żaden ze schodków nie jest taki sam – oprócz tego, że różnią się kolorem, to na każdym zamieszczony jest inny przekaz.

Źródło: http://www.okiemmiszy.pl